Szukaj na tym blogu

środa, 25 maja 2011

Night of the Hunter - Harry Powell

Ah, little lad, you're staring at my fingers. Would you like me to tell you the little story of right-hand/left-hand? The story of good and evil? H-A-T-E! It was with this left hand that old brother Cain struck the blow that laid his brother low. L-O-V-E! You see these fingers, dear hearts? These fingers has veins that run straight to the soul of man. The right hand, friends, the hand of love. Now watch, and I'll show you the story of life. Those fingers, dear hearts, is always a-warring and a-tugging, one agin t'other. Now watch 'em! Old brother left hand, left hand he's a fighting, and it looks like love's a goner. But wait a minute! Hot dog, love's a winning! Yessirree! It's love that's won, and old left hand hate is down for the count!

Pastor Harry Powell spędza życie na okradaniu i mordowaniu owdowiałych kobiet, co w jego skrzywionym mniemaniu jest niczym innym jak wykonywaniem Boskiej woli. Za kradzież samochodu skazany zostaje na 30 dni więzienia, gdzie w jednej celi odsiaduje wyrok z mężczyzna czekającym na szafot, który jest karą za zabójstwo dwóch osób podczas udanego napadu na bank. Mężczyzna przed zatrzymaniem ukrywa 10 000$ w jedynie jemu i jego dwójce dzieci znanym miejscu i daję się zatrzymać przez ścigająca go policje. Oczywiście po opuszczeniu więzienia wielebny natychmiast rozpoczyna realizację podstępnego planu, i udaję się do rodzinnego miasteczka owego złodzieja, z powodzeniem rozkochując w sobie wdowę, jak i miejscowa społeczność. Zadanie wydawałoby się proste, szczególnie dla takiego zła wcielonego, tylko w jaki sposób przekonać dzieci do ujawnienia tajemnicy?
Dreszczowiec z baśniowa duszą. Obraz jest jakby jednym wielkim zderzeniem dwóch wielkich sił, miłości i nienawiści, dobra i zła. Piekielne wnętrze pastora o anielskiej powierzchowności, sugeruję nam odwieczną walkę dwóch sił, to że nikt nie jest do końca zły, tak jak i nie jest do końca dobry. Mężczyzna skazany na szubienicę nie okradł banku dla swojego widzimisię, zrobił to z miłości do swojego potomstwa, nie chciał widzieć jak jego dzieci przymierają głodem, czy brudne żebrzą o kawałek chleba, choć końcem końców właśnie do tego doprowadził. Prawdą może jest w tym przypadku owa historia miłości i nienawiści czy też cytowane z biblii słowa w prologu : Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Odnoszą się one do fałszywych proroków, ale równie dobrze mogą się odnosić po prostu do ludzi ujmując szeroką klamrą "złych". Dwoistość natury człowieka i jego wolna wola, czy też fatalizm i niemoc wyjścia z własnej skóry? A może ludzie są po prostu głupią tłuszczą, i to oni jako bohater zbiorowy sami są winni zła bo odczuleni na prawdę, uwikłani w maski i zajęci graniem w tandetnym filmie pt "Moje życie" po prostu mają wszystko oprócz siebie w dupie. A może za daleko się zapędziłem...

HISTORIA MIŁOŚCI I NIENAWIŚCI

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz