Szukaj na tym blogu

czwartek, 31 marca 2011

Midnight Cowboy - Rico Rizzo


Frankly, you're beginning to smell and for a stud in New York, that's a handicap

"Midnight Cowboy" jest definicją dramatu. Joe Buck (Jon Voight) i Rico Ritzo (Dustin Hoffman) próbując zrealizować swoje marzenia, toczą nierówną walkę z losem. Postacie czysto fatalne, jakby siła sprawcza bawiła się ich życiem, rozpalając pragnienia jednocześnie prowadzi na skraj przepaści, gdzie dokona się ostateczna klęska. Gdzieś na uboczu, przypadkiem, rodzi się prawdziwa, szczera przyjaźń, która pomaga obojgu przetrwać ciężkie chwile i oczywiście marzyć dalej. Wielkie role Hoffmana i Voighta

SCENA

wtorek, 15 marca 2011

In the name of the father - Gerry Conlon, Gareth Peirce


Gareth Peirce: It's not the stairs that are killing your father.
Gerry Conlon: Aye, what is it then?
Gareth Peirce: It's your lack of faith.
Gerry Conlon: Lack of faith? Faith in what?
Gareth Peirce: In yourself.
Gerry Conlon: No. I have faith in myself. Gerry Conlon. Lifer. 30-year sentence. And I know how to survive it, no problem.
Gareth Peirce: At what price?
Gerry Conlon: I'll pay the fuckin' price, don't you worry about it.
Gareth Peirce: The price for what?
Gerry Conlon: Aye. You're very good at the English, aren't you? You see, I don't understand your language. "Justice." "Mercy." "Clemency." I literally don't understand what those words mean. I'd like to put in an application to get all my teeth extracted. That way I could put my fist in my mouth and never speak another word of fuckin' English so long as I live. Do you see what I'm saying... Mrs. Peirce is it?
Gareth Peirce: Are you trying to impress me?


Przeniesienie na ekran kinowy jednej z największych pomyłek angielskiego wymiaru sprawiedliwości. Sprawa "Guildford Four and Maguire Seven" to historia w której jedno kłamstwo i presja czasów konfliktu brytyjsko - irlandzkiego prowadzi do skazania (m.in. na podstawie wymuszonych zeznań oskarżonych i krzywoprzysięstwa brytyjskich pracowników organów ścigania) 11 Irlandczyków, za zorganizowanie i przeprowadzenie zamachu bombowego na pub w Guildford. Film warto zobaczyć nie tylko ze względu na ważkość tematu, ale także dla wykreowanego przez Daniela Day-Lewisa(w filmie Gerry Conlon) oraz Pete'a Postlethwaite'a(Patrick "Giuseppe" Conlon), niezwykle skomplikowanego schematu uczuć pomiędzy ojcem a synem, ewoluującego na przestrzeni czasu i miejsca.

SCENA

piątek, 11 marca 2011

Baraka


96 minut na ziemi. Z reporterskim zacięciem prezentowane są nam najróżniejsze miejsca oraz sytuacje, w których znajdują się mieszkańcy tej cudownej planety. Dziwny jest ten świat... ale za to jaki piękny. Egzotyka pierwotności miesza się z egzotyka nowoczesności. To Natura, czy już człowiek kreują wygląd i charakter planety. Wszystko to pięknie nakręcone, i dopełnione wspaniała muzyka, a w zasadzie dźwiękami jakie zarejestrowało "ucho" kamery.

TRAILER

czwartek, 10 marca 2011

Amarcord - Dzieciak w szkole

e-mar-psa-prrrrrrrrrrrrr



Pogodna podróż Felliniego po reminiscencjach własnego dorastania. Obiektyw kamery wędruje po twarzach i miejscach, rozdmuchuje mgłę, martwo wiszącą nad wspomnieniami. Rodzinne miasteczko, zagubione gdzieś na włoskiej prowincji, żyje swoim leniwym rytmem wypełnionym magiczną rutyną pór roku i energią krewkich podlotków. Film jest przezabawny, i nasączony etosem dzieciństwa. Fellini opowiada bardzo uniwersalną historie, którą ogląda się z najwyższa przyjemnością, bo i któż nie uśmiecha się na myśl o błogich latach utraconych?

SCENA W SZKOLE

niedziela, 6 marca 2011

Internal Affairs - Dennis Peck

Of course you can trust me, I'm a cop


Wspaniały. Richard Gere jako Dennis Peck i Andy Garcia grający młodego oficera wydziału wewnętrznego Raymonda Aville, w klasycznym układzie dobry/zły glina. Schemat powielany był już wiele razy, w tym przypadku pozostaje się tylko cieszyć że został powielony jeszcze ten jeden raz. Henry Bean napisał scenariusz perfekcyjny, zwłaszcza jeśli mowa o dopracowaniu głównych bohaterów. Postacie są dynamiczne, każda scena przynosi nam nowe spostrzeżenia dotyczące charakteru postaci. Reżyser głęboko wnika w meandry umysłów dwójki policjantów, obrazując jak niewiele wiedzą o sobie samych, dopóki sytuacja tego nie zweryfikuje. Doskonała intryga, doskonale aktorstwo, brak jakiejkolwiek tezy. Reżyser po prostu wchodzi z kamera w sam środek dwuosobowej wojny i pozwala nam obserwować ją z najbliższej odległości. Wiele mocnych scen. Realizm lekko zachwiany marną strzelaniną z latynoskim bandytą, ale to tylko detal.

SCENA